Zero no Tsukaima
Rodzaj: Przygoda, Fantasy, Komedia romantyczna
Autor mangi: Noboru Yamaguchi
Reżyser: Yū Kō
Studio: J.C. Staff
Długość: 2 serie (w sierpniu trzecia), pierwsza - 13 ep., druga - 12 ep.
Ograniczenia wiekowe: 12+
Główni seiyu:
Anrietta - Kawasumi Ayako (川澄綾子)
Guiche - Sakurai Takahiro (櫻井 孝宏)
Hiraga Saito - Hino Satoshi (日野聡)
Kirke - Inoue Nanako (井上 奈々子)
Louise - Kugimiya Rie (釘宮 理恵)
Montmorency - Takahashi Mikako (高橋 美佳子)
Siesta - Horie Yui (堀江由衣)
Tabatha - Inokuchi Yuka (猪口 有佳)
Wszystko zaczyna się w... właściwie to dokładnie niewiadomo kiedy i gdzie się zaczyna. Odrazu zostajemy wrzuceni w środek lekcji w szkole magii. Nauczycielka pyta się czy jest ktoś chętny do rzucenia prostego czaru. Po chwili zgłasza się różowowłosa dziewczyna. Nie wiedziec czemu wszyscy ostrzegają nauczycielkę przed dopuszczeniem "tej osoby" do czarów. Nauczycielka oczywiście nie zwraca na to uwagi. No i z prostego zaklęcia wyszło wielkie
BUUUM!!!
No i zaczyna się przygoda. Różowowłosa uczennica jest główną bohaterką - Louise Françoise le Blanc de la Vallière, tytułowym zerem. Ta młoda dziewczynka należy do znanej rodziny szlacheckiej (stąd też jej długie "imię"), niestety jej umiejętność władania magią sprowadza się początkowo do powodowania wybuchów. Parę minut później, niespodziewanie dowiadujemy się, że znajduje się ona w drugiej klasie i niedługo czeka ją rytuał przywołania - każdy mag przywołuje własnego chowańca z którym będzie współpracował. Oczywiście nasze "zero" przywołuje coś niezwykłego - człowieka, który staje się pośmiewiskiem całej gromady uczniów, dopóki nie pokonuje własnoręcznie jednego z uczniów. Jak się okazuje później - jest on legendarnym chowańcem - Gandalfrem oraz, że pochodzi z naszego świata, a dokładniej z dzisiejszej Japonii. Został on przeniesiony stamtąd za pomocą czaru przywołania młodej szlachcianki.
Stosunki między "panem" a jego "chowańcem" są co chwila inne. Raz Louise traktuje Saita (bo tak nazywa się "chowaniec") jak przyjaciela, a czasem wyżywa się na nim za każdą, nawet małą pomyłkę. Cała seria opowiada o przygodach tej dwójki, stąd też nazwa "Zero no Tsukaima", co oznacza mniej więcej "Chowaniec Zera".
Fabuła jest nieskomplikowana, więc nie jest to anime przy którym trzeba mocno główkować. Jest co prawda parę wątków, które nadają serii tajemniczości, ale wszelkie zagadki są szybko rozwiązywane. Najbardziej wyróżniającym się tu wątkiem są stosunki między Louise, a Saito. Przybysz z Ziemi, jako że jest nieprzyzwyczajony do panujących tam zasad, mówi często coś głupiego, czego skutkiem jest bliskie spotkanie z pejczem i "wybuchowymi" czarami szlachcianki. Takie sytuacje kilkakrotnie prawie zrzuciły mnie z krzesła ze śmiechu .
Jedną z najbardziej pozytywnych cech tego anime są oryginalne charaktery postaci. Dyrektor-zboczeniec, wybuchowa Louise, podrywacz Guiche, nieporadny, ale jakże popularny wśród dziewczyn Saito, beztroska Siesta czy wiecznie poważna Tabitha. Wiele innych postaci jest wartych poobserwowania, każda przedstawia inny sposób życia, zabawne oraz poważne kwestie podziału kulturowego.
Cieszy mnie fakt, że do produkcji zatrudniono wielu sławnych seiyu. Głosu naszej małej bohaterce udziela Kugimiya Rie znana z takich produkcji jak FullMetal Alchemist (Alphonse Elric) czy Shakugan no Shana (Shana). W tym drugim podkładał także głos Hino Satoshi (Sakai Yuji) - bardziej znany nam jako Saito. Podkładał on też głos postaci drugoplanowej w słynnym tasiemcu - Naruto (Sai). A to dopiero początek atrakcji: w obsadzie mamy bowiem wiele innych gwiazd pierwszej wielkości, takich jak Ayako Kawasumi w roli Henrietty (znana nam też m.in. jako Lafiel z cyklu Crest of the Stars, Kurau z Kurau: Phantom Memory, Saber z Fate/Stay Night czy Mahoro z Mahoromatic), czy sławna Yui Horie w roli pracującej w Akademii meido, Siesty.
Ponieważ ZNT powstało w 2006 roku, cieszy nas ładną i świeżą kreską, niezwykle pożądaną (głównie przeze mnie ) w tego typu produkcjach. Postacie narysowane oryginalnie, można zauważyć sporo szczegółów. Wyraźne kolory podkreślają nastrój serii.
Na uwagę zasługuje także oprawa audio-wizualna. Energiczne utwory w openingach wprowadzają klimat, co w połączeniu z wizualną częścią daje fajne efekty, endingi natomiast urzekają nas spokojem. Jedyne co irytuje jest to, że w prawie każdym openingu występują drobne spoilery.
Jedyną rzeczą jaką mogę zarzucić ZNT jest straszna przewidywalność. Każdy odcinek stanowi jakby oddzielną historię, większość wątków jest zakończona wraz z końcem odcinka, gdzie z kolei atmosfera jest podgrzewana "nowosciami".
"Zero no Tsukaima" nie jest doskonałym anime, chociaż nie tak dużo mu brakuje.
Podsumowując:
Zalety:
-ładna kreska
-dobra oprawa dźwiękowa
-ciekawe postacie
-zabawne gagi
-lekka i prosta fabuła
Wady:
-fabuła niezwykle przewidywalna
-mini-spoilery w openingach
Ocena:
8,5/10
Dlaczego? Niby klasyczne fantasy, ale jednak wyróżnia się ponad inne. Naprawdę warte obejrzenia!
Offline
tytułową "Zero no Tsukaima", co oznacza mniej więcej "Rodzinne Zero"
popraw... Zero no tsukaima nie oznacza Rodzinne zero... rodzina to kazoku lub shuzoku(jest jeszcze pare ale to te najbardziej popularne)
swoją drogą warto by wspomnieć o seiyu a szczególnie o Rie Kugimiya.
poza tym kompozycka odcinek-osobna historia to tylko na początku serii zak zresztą w 80% anime
Offline
Zero no Tsukaima (ゼロの使い魔? lit. The Familiar of Zero)" <- wiki.en
o seiyu zapomialem
co do ostatniego to przeczytaj jeszcze raz:
"Każdy odcinek stanowi jakby oddzielną historię, większość wątków jest zakończona wraz z końcem odcinka, gdzie z kolei atmosfera jest podgrzewana "nowosciami""
Offline
No właśnie familiar, a nie family - familiar = znany, znajomy, poufały, więc to będzie coś w stylu znajomy zera albo znany z zera. Popraw to, a poza tym to w porządku.
Offline
Ahmi: nie możliwe, tylko na pewno... nie po darmo studiowałem jakiś czas filologie ang
Hint: ehhh masz juz tyle latek a angielskiego nie potrafisz.... shame on you... w d&d nigdy nie grałeś?
Offline
Kurde przyczepili sie xD. Zaraz poprawie, jutro juz dopisze reszte.
A z angielskim u mnie dobrze, poprostu myślałem, że "familiar" to przymiotnik pochodzący od "family".
No i filologii nie studiuję
Offline
Magiku, takiego słówka nie znasz? xD
Oprócz tego wszystko w porządku, tylko tak jak Domin powiedział, byś poszukał tych seiyu. Takto ok, recka mnie zachęciła, po Bleachu i Darker than BLACK obejrzę chyba to.
Offline
ThatMan: nie koniecznie seyiu wszystkich tylko o Rie Kugimiyę bo ma jako jedna z niewielu zrobiła na mnie naprawdę ogromne wrażenie czy to w ZnT czy w Shanie czy tez teraz oglądam Hayate no Gotoku... i ma najbardziej pasujący głos do różnego typu tsundere
Offline